Książka ta powstaje od ponad 20 lat. Ze wszystkimi tego – negatywnymi i pozytywnymi – konsekwencjami. Posiada ona zapis moich osobistych obserwacji ludzi żyjących na Bałkanach i sytuacji, w jakich się znalazłem począwszy od 1995 roku, gdy po raz pierwszy się pojawiłem tam, a potem przynajmniej raz w roku odwiedzałem.
Moje obserwacje nie były co do zasady zgodne z metodologią nauk społecznych, często wręcz ją negowały lub drwiąco kontestowały. Na Bałkanach zawieszałem na kołku swoje socjologiczne wykształcenie i było mi z tym dobrze.
Miałem zwyczaj dosiadania się do starych ludzi na dworcach kolejowych, autobusowych albo w parkach i zadawania jednego lub dwóch pytań i zasłuchiwania się ich opowieści o życiu. Książka ta stanowi zapis samoświadomości, mojego zmagania się z obrazami Innych, ich kultur, przyzwyczajeń, uzależnień.
Porównując się z ludźmi innych kultur odkrywałem te aspekty mojej tożsamości, które pozostawały ukryte przede mną. Bałkany stały się moim wielkim ośrodkiem psychoterapeutycznym z rzeszą niezliczonych samozwańczych psychiatrów i psychologów.
Jako pacjent odczuwałem, z jednej strony, uległość i chęć skorzystania z terapii, z drugiej, robiłem wszystko, aby wreszcie znormalnieć i nie musieć już tam więcej jeździć. Bo Bałkany to okropne miejsce.
To miejsce, w którym wszyscy są pacjentami, a tylko ci, którzy to zrozumieli, udają lekarzy. I ludzie tam umierają z otwartymi oczami. Od autora