Powrót, o którym mowa w pierwszej części procesu, pociąga za sobą coraz więcej zaskakujących i niepokojących zdarzeń. Jakub Domaradzki z każdym dniem odkrywa kolejne tajemnice nieżyjącego wuja, a te zagrażają już nie tylko głównemu bohaterowi Przebudzenia zmarłego czasu.
Okazuje się jednak, że niekiedy ryzykowna droga może prowadzić do zaskakujących rozwiązań – nawet takich, których nie sposób wytłumaczyć za pomocą wiedzy naukowej oraz zdrowego rozsądku... Czy Kuba zdecyduje się skonsolidować dobro i zło, żeby przekonać się, co czeka go w miejscu, gdzie panuje zmarły czas? Czy chęć pomocy choremu chłopcu i jego mamie będzie wystarczająco silna, aby zaryzykować wywołanie nieprzewidywalnej w skutkach lawiny losu? Druga część procesu o przemyskiej gemmie – bezcennym tysiącletnim artefakcie – wciąga w literacki świat, z którego trudno się wyrwać.
Stefan Darda ładnie łączy realizm z fantastyką, a grozę i kryminał z wątkami historycznymi, nie pozwalając czytelnikowi choćby na chwilę oddechu.