Ben i Amelia wkrótce umrą. Jeszcze nie widzą jak. Z głodu, z zimna czy rozniesieni na mieczach ścigającej ich pogoni. Ale lodowaty oddech śmierci już czują na karkach.
Nocami, kuląc się na śniegu przy malutkich ogniskach, snują wizje powrotu do Widoków albo ucieczki do Wolnej Ziemi. Jak perfekcyjnie byłoby odwrócić się plecami do wszelkich problemów świata i po prostu ratować życie.
ale zagrożenie ze strony demonów jest prawdziwe i oboje wiedzą, iż tak naprawdę nigdy nie zdobędą się nie ucieczkę. Muszą działać! lecz jak?
posiadają nadzieję, iż odpowiedzi czekają w Irreforcie, w siedzibie Zakonu Purpuratów. Muszą się tam otrzymać - jak najszybciej i po cichu. To tylko trzy miesiące pieszej wędrówki. Przez śnieg i mróz. Bez zapasów. Z pogonią na karku.
Szanse powodzenia są raczej niewiele znaczące. Lecz chwilowo świat nie ma nic ulepszonego na swoją obronę.