Krzysztof Obremski (ur. 1953 r.) jeszcze jako magistrant czytał i pisał „pod prąd": wbrew Promotorowi dowiódł, iż jedyna powieść Karola Irzykowskiego Pałuba nie jest wyłącznie dziełem autotematycznym, gdyż może być czytana jeszcze jako groteska.
Kiedy już był profesorem, wówczas na przykład zajął się tekstem doprawdy kuriozalnym: instrukcją z wychodka zlewni mleka. Od kilku lat bluźnierczo twierdzi, że podziwiany jako sztuka słowa tekst Bogurodzicy to typowo wytwór edytorów.
Inne twierdzenia „pod prąd": na polu grunwaldzkiej bitwy owa pieśń nie mogła być zaśpiewana (taki sygnał do rozpoczęcia bitwy to jedynie wymysł zwycięzców od kilku dziesięcioleci przegrywających dyplomatyczną wojnę z Zakonem); proroctwo ks.
Piotra Skargi było chybione (wciąż wierna Bogu i Kościołowi katolickiemu Rzeczpospolita Obojga Narodów stała się ofiarą chrześcijańskich potęg – jedynie pogańska Turcja nie uznała rozbiorów).