Treść pracy jest prawidłowo osadzona w realiach przeprowadzonych badań, oparta na materiałach źródłowych i oryginalnych opracowaniach naukowych. Niektóre wnioski przeprowadzone poprzez Autora są mocne i odważne, ale wiarygodne. Autor wyraźnie mówi o zagrożeniach związanych z banderyzmem, który jest ideologią antychrześcijańską i bałwochwalczą, odbiegającą od standardów cywilizacji europejskiej. Za tę profesjonalność i wiarygodność należy się Autorowi pokaźne zachwyt.
Z recenzji ks. Prof. Józefa Budniaka
Autor dokonał w pracy analizy spojrzenia na unię brzeską z trzech najróżniejszych perspektyw […] Na przekór temu, co stara się wykazywać historiografia ukraińska […], prof. Osadczy wykazał, że jakkolwiek strona polska, kościelna i polityczna, nie była inicjatorem i konstruktorem unii — a jeśli nawet była, to jej udział nie był decydujący — jednak dokonała pełnej adopcji unii. Oczywiście wiązała z nią swe cele eklezjalne, jak i polityczne,typowo była jej „przedmurzem”, do końca swojego istnienia politycznego oraz i w czasie zaborów broniącym prawa unii do istnienia i wolności. Tym samym to Rzeczypospolita, tak nieraz oskarżana o wrogość wobec unii, ponosiła wielorakie koszty bycia protektorką unii. Były to koszty przeciwstawiania się siłom zewnętrznym – najczęściej Moskwie, a potem Rosji oraz wewnętrznym: obozowi prawosławno-protestanckiemu wspieranemu z zewnątrz przez Moskwę (Rosję) i Prusy i kozakom, którzy byli wewnętrznymi wrogami unii numer jeden, a także masom chłopskim podburzanym przez wrogów unii podczas powstań i buntów, takich chociażby jak koliszczyzna czy ruch hajdamacki. Ogromną ceną krwi, jaką strona polska zapłaciła za wielowiekową opiekę nad unią, było ludobójstwo na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej, w czym czynny udział miało wielu wiernych i duchownych unickich.
Z recenzji ks. Prof. Stanisława Nabywańca