Dziennik 1939–1944 Stanisława Srokowskiego to zapiski przedwojennego wojewody, człowieka należycie zorientowanego w sprawach państwa, czerpiącego dane równocześnie z własnych obserwacji, jak i ze źródeł, których nie ujawnił.
Spostrzeżenia Srokowskiego, pisane tonem pozbawionym egzaltacji, przełamują potoczne wyobrażenia o okupacji niemieckiej w okręgu podwarszawskim, a często, zwłaszcza w opisie postaw społecznych, szokują.
Srokowski, mieszkając na legionowskim Bukowcu, opisuje przeważnie życie okupacyjne Legionowa. Poznajemy ceny produktów, nastroje mieszkańców, wreszcie to, o czym mówi tak zwana ulica. Są także kontrowersyjne sprawy obyczajowe, nie zawsze realne do zweryfikowania.
Nie wszystko okazywało się prawdą, a niektóre przytoczone opinie można uznać z perspektywy czasu za destrukcyjne. Obrazują jednak ówczesny sposób myślenia pewnej części społeczeństwa. Autor Dziennika…, pisząc o zagadnieniach związanych z konspiracją (m.in.
o sytuacji w Warszawie), o których nie powinien dowiedzieć się okupant, zastosował swoisty klucz. Za enigmatycznym wyrazem czy równoważnikiem zdania kryły się historie ukrywanych rodzin żydowskich czy sprawy związane z wydawaniem konspiracyjnego czasopisma „Reduta".
Autorzy przypisów rzeczowych podjęli próbę wydobycia i omówienia tej drugiej, „zaszyfrowanej" rzeczywistości. Wymagało to żmudnej analizy porównawczej z innymi źródłami okupacyjnymi z terenu Legionowa i okolic.
Przedstawione mi do oceny opracowanie zasługuje na publikację. Wydane powinno być już zresztą dawno. Sumiennie opracowane i opatrzone dobrym wstępem i przypisami rzeczowymi wzbogaci zestaw ogłoszonych drukiem dzienników i diariuszy z okupacji niemieckiej w Polsce.
prof. Dr hab. Marek Kornat