„Dariusz Brzóska Brzóskiewicz od ponad ćwierćwiecza pisze, deklamuje, pokazuje (para)teatralnie, śpiewa i omawia własną poezję, którą niezmiennie etykietuje jako haiku.” Tak pisze w przedmowie do nowego tomu 499 Haiku Brzóski Brzóskiewicza Beata Śniecikowska. Faktycznie tom, który prezentujemy, to jedno z najciekawszych polskich zjawisk artystycznych wyrosłych z fascynacji tą dalekowschodnią formą liryczną. Nie jest to jednak fascynacja naśladowcza – Dariusz Brzóska-Brzóskiewicz stworzył własną formę haiku, która jest niekiedy komicznym, niekiedy groteskowym, a za każdym razem ironicznym i lirycznym nawiązaniem do haiku. Są to swoiste wariacje na temat tej kontemplacyjnej formy poezji. „Dariusz Brzóska Brzóskiewicz od ponad ćwierćwiecza pisze, deklamuje, przedstawia, śpiewa i omawia własną poezję, którą niezmiennie etykietuje jako haiku.
Teksty powstałe w ostatnich latach […] okazują się zaskakujące w kontekście wcześniejszej twórczości poety. To utwory nad wyraz bliskie zachodniemu prototypowi haiku: zwięzłe, wpisujące się w proste schematy sensualne, niedyskursywnie, mimetycznie – i czule – rejestrujące rzeczywistość, wreszcie: oszczędne w użyciu środków stylistycznych. Niektóre liryki przypominają nawet poezję zen, pewna część z nich wydaje się bliska koanom. Najliczniej reprezentowane w twórczości Brzóski pozostają jednak wiersze, których związki z haiku uznaję za niejednoznaczne. Myślę o tekstach prezentujących wycinki z codzienności, w znacznej części – mikroobrazki ze świata natury. Różnice między japońskimi miniaturami a Brzóskowymi kadrami z rzeczywistości są przejrzyste i zasadnicze.