Naprzód bowiem Platon był na rozprawie i słyszał obronę, którą Sokrates wypowiedział osobiście. Zatem mógł ją powtórzyć względnie wiernie; pamięć miał rewelacyjną, a naśladować styl indywidualny umiał znakomicie.
Sokrates w Obronie nie przemawia stylem literackim, tylko właściwym sobie gawędziarskim językiem rutynowym. Rzecz cała pisana z wyraźnym realizmem, z chęcią dania żywego, mocnego obrazu obrony, a nie z zamiarem przeprowadzenia pewnej tezy za każdą cenę.
Po przeczytaniu tej rzeczy rozumie czytelnik, dlaczego Sokratesa skazano, i mniej się dziwi sędziom, jednak ich nie pochwala. Sokrates jest w swej Obronie żywym człowiekiem z krwi i kości, a nie wzniosłą a papierową postacią genialną.
Słyszy się w nim grę uczuć: dumy, zawziętości, ironii, pogardy, osamotnienia, goryczy, beznadziejnego buntu i rezygnacji. Są ślady obawy i walki z nią w sobie samym podjętej. To wszystko nie są rysy postaci doskonałej i nienaturalnej, tylko żywej, prawdziwej.
bez wątpienia rzecz Platona nie jest stenogramem,bez wątpienia jest wiernym odbiciem tego wrażenia, jakie na Platonie wywarła obrona jego mistrza. Nie jest to fotografia, lecz portret robiony ręką artysty z dążeniem do realizmu.
Obrona Sokratesa nosi wszelkie znamiona tragedii; Platon ich nie wymyślał, tylko je spostrzegł, odczuł i odtworzył.