Heglowskie zafałszowanie istoty chrześcijaństwa to kwestia niezwykle złożona i skomplikowana do jednoznacznego wyjaśnienia. W niniejszej rozprawie stawiamy sobie skromniejsze cele. Zakładając, iż rzeczywiście mogło dojść do istotnego wykroczenia poza ortodoksję chrześcijańską (tu: luterańską), pytamy, czy na gruncie filozofii Hegla realne jest utrzymanie transcendencji Boga. Jeśli tak, to jak należałoby ją rozumieć oraz w jaki sposób odnosi się ona do immanentnej wiedzy o Bogu? W pytaniu o immanencję i transcendencję Boga względem ludzkiej świadomości, a także w związanym z tym pytaniem o Boską poznawalność i niepoznawalność pojawia się kwestia tajemnicy Boga. Czy samoobjawienie Boga, o którym Hegel mówi w religii jawnej, ostatecznie odsłania ukryte istnienie Boga czy nie? Innymi słowy, czy jest w Bogu miejsce na tajemnicę czy przeciwnie, Bóg jest, jeśli nie dla jednostki ludzkiej, to przynajmniej dla gatunku ludzkiego zyskującego w dziejach samowiedzę, Bytem możliwym do pełnego i jasnego poznania, gdyż cała jego Boska treść ujawnia się ostatecznie w ludzkiej świadomości? [...] Czy może racjonalne poznawanie owej transcendentnej Boskiej głębi prowadzi nas do nieskończonego naukowego postępu? I co miałoby to znaczyć? Czy w ogóle u Hegla jest miejsce dla samoistnego i niezależnego od skończonego świata istnienia Boga?