Ktoś, kto żyje aktualnie, doświadcza najmocniej wyraziście i dojmująco codziennej niewiedzy co do tego, gdzie stawia stopę. Teren jest sypki, linie się podwajają, materiały się prują, perspektywy chwieją. Można wówczas doświadczyć z większą oczywistością, iż znajdujemy się w „nienazwanej teraźniejszości”.
między 1933 a 1945 rokiem świat dokonał próby samounicestwienia i próba ta częściowo się powiodła. Ten, który wyłonił się później, był bezkształtny, prymitywny, superpotężny. W nowym tysiącleciu świat jest bezkształtny, prymitywny i coraz bardziej superpotężny. Nie pozwala się uchwycić w żadnej swej części. To świat rozbity, choćby w oczach naukowców. Nie ma własnego stylu i posługuje się wszelkimi realnymi stylami.
Auden zatytułował Wiek niepokoju, swój krótki, wielogłosowy poemat umiejscowiony w nowojorskim barze, pod koniec wojny. Dziś głosy te brzmią niezwykle odlegle, jakby dochodziły z innej doliny. Niepokoju nie brakuje, lecz nie jest on dominujący. Dominuje nieistotność, zabójcza nieistotność. To wiek nieistotności.