Carl Schmitt uchodzi w Polsce za liczący się autorytet prawicowej myśli konserwatywnej. Rzeczywiście, jest jednym z najznaczniejszych przeciwników liberalizmu i demoliberalnego bałaganu, lecz czy to starczy, by go wynosić na ołtarze, w tym ołtarze katolickie? Jaki był ten myśliciel wychowany w katolickiej rodzinie w otoczeniu sprotestantyzowanej kultury niemieckiej? Jak zachował się w czasie próby, jaką dla intelektualisty był nazizm? Powodem przewartościowania politycznego i przystępnego ulegnięcia czarowi totalitaryzmu i ideologii narodowosocjalistycznej miałaby być gwałtowna laicyzacja czy, jak woli mówić sam Schmitt, sekularyzacja wyobrażeń społecznych.
Dla myśliciela politycznego, według którego istotą stosunków politycznych i społecznych jest panowanie, zjawisko sekularyzacji oznacza zanik wszystkich wyobrażeń i hamulców natury religijnej, a wskutek tego także moralnych.
Odrzuca także prawo natury i przyrodzone prawa człowieka. W tej sytuacji istotą polityki pozostaje naga przemoc, a klasyczną religię zastępuje jakakolwiek ideologia lub mit polityczny. W tym przypadku to nazizm.
Z Recenzji prof. Dr hab. Elżbiety Karskiej Autor wskazuje, że Carl Schmitt wychował się wszakże w środowisku katolickim (...), ale po 1925 roku przeszedł do środowiska pruskiej prawicy, gdzie dominowało wyznanie luterańskie, wtedy już potężnie zeświecczone.
Jego dojrzała koncepcja decyzjonizmu politycznego powstaje w otoczeniu protestanckim, dla ewangelickich elit politycznych, których przywódcą jest protestancki i pruski marszałek Paul von Hindenburg. Wizja autorytaryzmu Schmitta także nabiera charakteru laickiego.
Schmittiański decyzjonizm reprezentuje tradycyjny pruski światopogląd polityczny oparty na heglowskim kulcie państwa, a także weberowskiej socjologii społeczeństwa jako panowania i poddaństwa. To świat ideowy oparty na przemocy znajdującej swoją instytucjonalizację w prawie.
Z Recenzji prof. Dr. Hab. Marka Kornata Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury