"Sułtan był niespokojny, zdawał sobie bowiem sprawę, że jeśli jego ulubieńcy go zawiodą i nie wedrą się do miasta, prowadzenie dalszego oblężenia będzie niemożliwe. Ekspresowo wydawał rozkazy, aby chrześcijanie nie zdążyli naprawić szkód wyrządzonych przez Anatolijczyków. Zintensyfikował się ostrzał prowadzony z dział, katapult i łuków. Janczarzy w idealnym szyku, przy wojskowej muzyce, ruszyli do natarcia. W pierwszej fazie ataku prowadził ich sam sułtan, dopiero przy samej fosie zatrzymał się i wykrzykiwał słowa zachęty do każdej fali janczarów, która go mijała. Idealnie wyszkoleni, uzbrojeni i opancerzeni gwardziści sułtana doszli do palisady." Upadek Cesarstwa Rzymskiego nie spowodował zagłady cywilizacji rzymskiej. Przetrwała, wzbogacona elementami wschodniego chrześcijaństwa, jeszcze tysiąc lat w Cesarstwie Bizantyjskim - które, choć niejeden raz przechodziło kryzys wywołany najazdami Arabów, Persów, Seldżuków, krzyżowców czy Bułgarów, potrafiło w przeciętniewieczu zachować dominującą pozycję na styku Europy, Azji i Afryki. Dopiero zagrożenie ze strony Turków osmańskich okazało się rewolucyjne i brzemienne w skutkach. Spóźnione i niewiele energiczne próby pomocy ze strony Europy Zachodniej nie przyniosły powodzenia. W 1453 r. Osamotniony Konstantynopol padł. Tysiącletnie cesarstwo odeszło w mrok historii, a miasto - już pod nazwą Stambułu - zostało na kilka stuleci stolicą nowego imperium, Turcji.