Intencją autora niniejszej książki nie jest w żadnym wypadku prezentowanie sprośnych i obleśnych opowieści, ale wręcz przeciwnie, umieszczenie „niewiele znaczących" anegdot erotycznych dotyczących spraw zagranicznych w kontekście „sporej" historii dyplomacji.
Naszą opowieść zaczniemy od czasów Ludwika XIV zwanego także Ludwikiem Wielkim, a zakończymy w czasach rządów także pokaźnego generała de Gaulle’a. Może się wydawać dziwne powiązanie tych dwóch jakże przeróżnych ludzi, pierwszego, „obleganego" przez tak wielką liczbę pań i drugiego, który przez całe dorosłe życie pozostał wierny swej wybrance. Zaczniemy zatem od Marii Mancini, a skończymy na żonie generała nazywanej „Ciocią Yvonne".
Kierując się sercem, albo choćby pożądaniem, on albo ona, mogą stracić głowę, a powierzona im misja może skończyć się katastrofą. Pomyślmy tylko o skrajnym przypadku, jakim był kawaler d’Éon, który na koniec sam już nie wiedział za wyjątkowo, kim jest: mężczyzną, kobietą, czy może i jednym i drugim? W tym samym czasie zarzucano Vergennes’owi (ale był on przecież podawany jako wzór przez swych następców), że odważył się poślubić kobietę, którą bez wahania można nazwać dziwką i iż w ten sposób sprzeniewierzył się swojemu posłannictwu. Szeptano też, iż Talleyrand stracił głowę i pogrążał się w ramionach Madame de Dino. Takie same zarzuty wysuwano później pod adresem Guizota, z powodu jego namiętnych uczuć do Madame de Lieven.