Od 1990 roku jest wykonywana w Polsce modernizacja gospodarki oparta na zewnętrznym transferze technice, europocentrycznym sposobie kreowania i uzasadniania wiedzy, rządzenia i zarządzania. Orientacja ta jest pogonią za znikającym punktem technology frontier area i umacnianiem odziedziczonej po socjalizmie blokady nowoczesnej.
Jej fragmentaryczne sukcesy nie prowadzą do zintegrowanego rozwoju, a spójność społeczno-ekonomiczna pozostaje ciągle w sferze postulatywnej. Jeśli modernizacja ma prowadzić do trwałej poprawy jakości życia osiągalnie największej liczby ludzi, także przyszłych pokoleń, nie może być dziełem "fachowców bez ducha, sybarytów bez serca", dyspozycyjnych ekspertów i ludzi nauki, którzy sprzeniewierzają się misji szukania prawdy, doskonałości i błyskotliwa, polityków maksymalizujących pola uprawnień władczych i biznesmenów zajętych jedynie umacnianiem przewag konkurencyjnych i pomnażaniem wartości rynkowej własnej marki.
Płynąca z ich motywów progresywność rozszerza ryzyko i niepewność, obawy o przyszłość stabilności procesów rozwojowych i stosowność społeczną wysiłków, które nie wyrażają się w umacnianiu spójności społeczno-ekonomicznej.
W XXI wieku nie powinno być krajów biednych, rządzonych bez odpowiedniej wiedzy i rozsądku. Modernizacja Polski i jej regionów będzie ostatecznie zależeć od tego, czy społeczeństwo obywatelskie potrafi zmobilizować elity polityczne do reform na rzecz racjonalnego państwa.
Rzetelne diagnozy wewnętrznych uwarunkowań modernizacji Polski autorów tego tomu są ostrzeżeniem, że trzeba szukać alternatywy w rządzeniu i zarządzaniu zmianami. Otwierają również perspektywę do wyodrębnionia na konieczne warunki orientacji zmian w sferze realnej na spójność społeczno-ekonomiczną, a - mam nadzieję - zachęcą jak najszersze grono czytelników do wspólnego poszukiwania efektywnych narzędzi, procedur, instytucji i mechanizmów modernizacji inkluzywnej.
Własna koncepcja autorów trylogii zostanie poddana pod wspólną refleksję w jej tomie III. (Prof. Dr hab.