Książka ta przynależy do nauk społecznych, choć stanowczo jestem socjologiem ekonomicznym. Odgradzanie dyscyplin od siebie, choćby w formie niskiego żywopłotu, uważam za poważny błąd, którego nie usprawiedliwia posiadanie tzw.
Własnej metody badawczej, bo jej definicja może być szeroka. Spomiędzy trzech warstw analiz - idei, instytucji i zachowań - uprzywilejowuję warstwę instytucjonalną. Powłoka idei jest jednak całkiem rozbudowana.
Najmniej uwagi poświęcam gęstwinie faktów dotyczących zachowań, postaw jednostek i wspólnot, jakby dlatego, że zapamiętałem opinię ekonomisty Alfreda Marshalla, że "najistotniej lekkomyślnym i groźnym jest ten teoretyk, który twierdzi, że fakty mówią za siebie" (...).
Nie mówią. Jedynie fakty umieszczone w ramach nośnej konstrukcji teoretycznej są faktami naukowymi. (z tekstu)