Hic sunt leones – tu zamieszkują lwy. Takimi słowami na rzymskich i średniowiecznych mapach określano przestrzeń dotąd nieznaną, terytorium niezbadane i nieodkryte. Dla każdego „kartografa", który żyje nieodpartą pokusą objęcia i zracjonalizowania całej przestrzeni i stworzenia jej reprezentacji, ta łacińska fraza stanowi widoczną część jego pracy, granicę, bez której mapowanie nie może zaistnieć.
Tam, gdzie nie sięga ołówek „kartografa", gdzie kończą się kontury mapy, pojawia się biała plama. Wnet ją zasiedlą lwy, smoki, potwory morskie – metafory tego, co nieznane i niezbadane, co mami i karmi fantazmat.
Z tym mitycznym bestiarium będzie posiadać do czynienia każdy, kto wkroczy w złożony świat życia i twórczości pisarza ukraińskiego Wiktora Petrowa (1894–1969). Intelektualisty, którego droga myślenia odzwierciedla główne nurty modernizacyjne XX wieku.
Literatura zawdzięcza mu język do wyrażenia „odrealnienia realnego", procesu, w którym formy życia radykalnie zmieniają stan skupienia, odsłaniając swoją dyskursywną istotę w płynnych czasach postępowości.
W świecie autora Bez gruntu wszystko, co stałe, co stanowiło niezmienny fundament myślenia o człowieku i jego świecie, rozpływa się niczym płatek śniegu na ciepłej dłoni Doktora Serafikusa, bohatera jego powieści.
Metafory mapy, jak i sam cykl mapowania stanowiły dla autorów monografii inspirację do badań twórczości pisarza, zgłębienia jej problematycznych miejsc. Figura lwa nie znika wraz ze żmudnym poszerzaniem granic mapy, lecz ulega przeistoczeniu: to, co opisane i zbadane, można ująć bardziej szczegółowo, jeszcze bardziej odpowiednio.
Nadal zamieszkiwany poprzez lwy, złożony świat życia i twórczości Wiktora Petrowa czeka na swego „kartografa". Powyższy opis pochodzi od wydawcy.