MOTYL, JAKI JEST, (NIE) KAŻDY WIDZI Parafraza słynnego hasła z pierwszej polskiej encyklopedii autorstwa Benedykta Chmielowskiego pojawia się w tym miejscu nie przez przypadek. W roku 1745 ksiądz Chmielowski uznał szczegółowe opisywanie konia za pozbawione sensu, gdyż było to zwierzę powszechnie znane, a jego wygląd i cechy absolutnie oczywiste.
Dlatego w Nowych Atenach, w tym jednym, jedynym przypadku, opis zwierzęcia autor zastąpił wyłącznie tym krótkim stwierdzeniem (choć jednocześnie w najróżniejszych miejscach swojego dzieła opisał konie starannie, legenda pozostała).
Nie zmienia to faktu, iż z podobną lakonicznością opisu niezwykle nieraz spotykamy się współcześnie w odniesieniu do motyli. Gdy jednak uda się kogoś wciągnąć w rozmowę, okazuje się,duże (znacznie większe, aniżeli u koni) zróżnicowanie biologii i zachowań, nie mówiąc o wyglądzie tych owadów, może zainteresować nie tylko specjalistów.
Niedowierzanie budzi już fakt, iż w naszym kraju żyje ponad trzy tysiące gatunków motyli. Jeśli pokażemy komuś książkę prezentującą te najmocniej pospolite, bez dwóch zdań będzie zdumiony, jak barwne są niektóre z nich.
zwykle nasz rozmówca będzie twierdził, że nigdy nie widział takich na własne oczy, a kiedy na niedługim spacerze lub choćby w przydomowym ogródku uda mu się zaobserwować kilka albo kilkanaście z nich, jest naprawdę zaskoczony.
Nagle okazuje się, iż nie dostrzegał niezwykłego bogactwa życia toczącego się tuż za progiem… [fragment Rozdziału 1.]