Książka zabierze Państwa w podróż do miejsc, nieprzeciętnie znanych łodzianinowi w czasach PRL-u, w których grały najkorzystniejsze ówczesne orkiestry (m.in. "Bracia Łopatowskich", Krochmalskiego, "Braci Wander").
O godzinie jedenastej rano czytelnik będzie mógł posłuchać opowieści przy klezmerskim stoliku w "Grand Café", popołudnie spędzi na studiowaniu osobistego pamiętnika muzyka, żeby wieczorem obejrzeć niesamowity bal i posłuchać m.in.
"La Cumparasita" w sali "Malinowej". A skąd autor wie jak było? Sam to wszystko przeżył lub był naocznym świadkiem, nieraz niesamowitych przygód łódzkich muzykantów. Dzisiaj dzieli się swoimi wspomnieniami i zaprasza do lektury każdego, kto pragnie dowiedzieć się skąd muzycy zza żelaznej kurtyny znali boogie-woogie, rock & rolla, na czyją prośbę pierwszy raz zagrali piosenkę "Theo, wir fahr'n nach Lodz!", czemu autor kupował buty z Romanem Polańskim, co oznacza słowo neskim i jaką rolę w całej historii odegrała Michalina Tatarkówna-Majkowska.
Opowieść Jerzego Krzywika Kaźmierczyka jest pełna zaskakujących i zabawnych historii, obrazujących czasy, w których kwitła muzyka taneczna w mieście Łodzi. Tytuł Były dancingi i grały orkiestry w mieście Łodzi Autor Jerzy Krzywik Kaźmierczyk Wydawnictwo KSIĘŻY MŁYN DOM WYDAWNICZY MICHAŁ KOLIŃSKI EAN 9788361253860 Kategoria Literatura\Esej reportaż ilość stron 226 Format 14.6x21x1.3 cm Rok wydania 2010 Oprawa Miękka Wydanie 1 Waga 0.294 kg