Przestudiowanie życia i działalności Adolfa Bocheńskiego wniesie dużo do zrozumienia dziejów Polski między dwoma wojnami. Właśnie w takim porządku, w jakim to piszę: życia i działalności. Bo jednym z centralnych problemów Polski, którą znałem, był problem personalny, była selekcja ludzi, a ściślej źle działający system selekcji materiału ludzkiego dobieranego do kierowania narodem. Adolf Bocheński był człowiekiem niewątpliwie nieprzeciętnym. Wpływ jego na ludzi w Polsce ograniczał się do bardzo znikomego stosunkowo koła osób, wpływ na wypadki, na politykę polską, był żaden. Chcielibyśmy zawołać: gdyby selekcja ludzi działała w Polsce tak, jak działać powinna, ten młody człowiek winien był być naszym ministrem spraw zagranicznych, a nie ginąć jako podporucznik pod Ankoną.
W tym studium będziemy się starali rozwikłać splot zróżnicowanych okoliczności, które sprawiły, że było tak, jak było, będziemy się starali wyjaśnić, dlaczego było tak, jak było. Kto za to winę ponosi? Czy Polska, czy nasza polityczna żeńska emocjonalność, nieznosząca logicznego rozumowania, które reprezentował Bocheński w swej publicystyce? Czy tajemnice tych labiryntów, tych kretowisk, którymi ludzie ryli się u nas do władzy, dochodzili do kierującego centrum, dociskali się do głównego koryta? Czy przeciwnie winne były nie warunki, a sam człowiek, czy może sam Bocheński miał w swym charakterze, swym typu inteligencji jakieś atrybuty, które uniemożliwiały mu odegranie obszerniejszej roli? A może wreszcie środowisko, do którego należał, teorie które głosił były tego typu, iż odpychała je Polska?