Rosja kończyła wojny na frontach wewnętrznych, zwalniając w ten sposób swe siły do walki z Polską. Nader słaby z początkiem 1920 roku front przeciw polski (cztery do pięciu dywizji) był zasilany stale w miarę stopniowej likwidacji innych nieprzyjaciół. Już w połowie marca liczył on szesnaście dywizji piechoty i dwie dywizje jazdy w sile około 89000 bagnetów i szabel. Równocześnie wprowadzono w początkach marca nowy podział organizacyjny frontu. Front na północ od Polesia (do rejonu Szaciłek) podlegał, jak dotychczas, dowódcy frontu zachodniego. Natomiast na południe od Prypeci stojącą XII armię i XIV armię, która główną siłą stała wzdłuż granicy rumuńskiej, podporządkowano dowódcy frontu południowo-zachodniego, któremu też podlegała, dalej na południu, nacierająca na Krym XIII armia sowiecka (...)
Gdy po naszym uderzeniu, w pierwszych dniach marca na Mozyrz
i Kolenkowicze, rozpoczęło się przeciwdziałanie sowieckie, główny nacisk ofensywny wojsk czerwonych objął oprócz Polesia też i część frontu na południe od Prypeci. W połowie marca dowództwo sowieckie nakazało tam ofensywę na pokaźniejszą skalę XII armii na Równe; armia XIV miała przeprowadzić natarcie dalej na południe.
Natarcie to, dzięki czemu, iż wcześnie dowiedziano się o planach sowieckich, zostało prosto odparte i stłumione w zarodku. Okazało się jednak, iż Rosjanie sprowadzili tam nowe siły że po nieudaniu się marcowej ofensywy trwa na froncie ukraińskim dalszy dopływ świeżych sił. Wszelkie informacje, zgromadzone o nieprzyjacielu z początkiem kwietnia, świadczyły o tym, że większość sił swoich, ściąganych z innych frontów, skupia on na Ukrainie. Na tej podstawie zdecydował Naczelny Wódz przeprowadzić naszą ofensywę na Ukrainie...