"Mené-Mené-Thekel-Upharisim!" jest powieścią niezwyczajną i niekonwencjonalną, pisaną z jednej strony jako pamiętnik, z drugiej zaś jako pełen fantazji twór nieposiadający w sobie nic z realności. Jej wyjątkowość polega jednak nie tylko na tym, że stanowi swoisty ewenement wśród wszystkich powieści młodopolskich,z zasady na tym, że szczegółowo rozwija problem osobowości głównego bohatera. Miciński mieszcząc w powieści marzenia, urojenia, fantazje czy również wizje senne, płynnie przeistaczające się w rzeczywistość, która także, mając podłoże halucynacyjne, nie stanowi realnego bytu, sprawia, iż utwór nabiera cech niepowtarzalnych dla zespołu zjawisk określanych ogólnie jako oniryczne lub wręcz parapsychologiczne. Powieść natomiast poprzez swoją strukturalną i fabularną mglistość nabiera parametry charakterystycznych dla koncepcji czerpiących z tendencji surrealistycznych. Poruszając się w niej bez „ingerencji trzeźwego, obserwującego narratora”, możemy w zupełności stwierdzić, iż jest ona całkowitą wizyjności fantazją powieściową. Pozorny chaos, który zatem może się rodzić w naszym umyśle przy pobieżnej lekturze tego utworu, okazuje się być wyłącznie iluzorycznym, gdy wnikniemy głębiej w jego treść i poznamy kompozycję.
Wojciech Kowalewski