Michnikowszczyzna - Tylko w Legimi możesz przeczytać ten tytuł przez 7 dni za darmo

Michnik nie sprawuje już rządu dusz, lecz jad, który wsączył w polskie umysły, wciąż je zatruwa. Fałsze, które upowszechniała jego propaganda, wciąż˙ pokutują w publicznych sporach, a absurdy, które podniósł do roli aksjomatów, wciąż dla wielu pełnią rolę drogowskazów. Nie wolno milcząco przejść nad nimi do porządku dziennego i bez wchodzenia w polemikę, bez refleksji głosić rzeczy diametralnie sprzecznych. Choć polska ociężała umysłowo inteligencja właśnie tak najszczególniej lubi – gotowa jednakowo gorąco przyklaskiwać i temu, co mówi, iż czarne, i temu, co dowodzi, że białe, byle owej sprzeczności nie eksponować, byle było słodko, miło, przyjemnie i bezkonfliktowo.

Tak, Adam Michnik poniósł klęskę. Praktycznie na wszelkich możliwych polach. Ale czy to znaczy, iż można udać, że go nigdy nie było?

Adam Michnik zasługuje na sprawiedliwość. Trzeba mu tę sprawiedliwość – jedni powiedzą „wymierzyć", a inni „oddać". Lecz w każdym razie trzeba się na nią zdobyć. Trzeba wreszcie przynajmniej spróbować.

Oto moja próba.