Nigdy nie zamierzałem pisać książki. Uważałem bowiem - i nawet ta książeczka nie zmieniła mojego zdania - iż politycy piszą książki wtedy, kiedy posiadają coś "odkrywczego" do powiedzenia bądź chcą plotkować na temat sławnych osób, z którymi się spotkali.
Nie zaliczam się ani do jednej, ani do drugiej grupy. Pokusiłem się jednak o wydrukowanie części moich codziennych zapisków, bo w ten sposób można świetnie skonfrontować miniony czas z teraźniejszością.