W 1906 r. Niemcy zaczęli budowę własnej floty drednotów zaopatrzonych w obszerniejsze działa, a wieść o tym błyskawicznie dotarła do brytyjskiej Admiralicji. Nad Royal Navy pojawiło się więc niepokojące widmo, że wróg zdominuje jej flotę drednotów siłą ognia. Skłoniło ono Admiralicję do zamówienia własnych „superdrednotów”. Stępkę pod pierwsze z nich położono w roku 1909, a trzy lata później świeże pancerniki weszły do służby. Brytyjska opinia publiczna popierała program ich budowy, a popularność zyskało hasło „chcemy ośmiu, i to natychmiast”, nawiązanie do budowy ośmiu superdrednotów. Cztery następne superdrednoty weszły do służby w 1914 roku. Do tego czasu admiralicja rozwinęła program „szybkich pancerników” uzbrojonych w działa kalibru 381 mm. Te potężne okręty weszły do służby akurat na czas, żeby odegrać swoją rolę w bitwie jutlandzkiej w 1916 roku. I wojna światowa wybuchła, zanim Royal Navy dokładnie oceniła świeże okręty, tak więc wnioski należało wyciągać w oparciu o nabyte doświadczenia – nie był to przystępny sposób wprowadzania innowacji. Choć żaden z superdrednotów nie pozostał utracony w tym starciu, to ich postawa w bitwie jutlandzkiej doprowadziła do ponownego przemyślenia sposobu ich działania. Niemniej poprzez cztery lata broniły dominacji morskiej przed zakusami nieprzyjaciela, w związku z czym odegrały ogromną rolę w ostatecznym upadku Cesarstwa Niemieckiego.