Jednym z przejawów tej sytuacji jest zasadniczy brak ujęć syntetycznych czy podręcznikowych metodologii i/albo teorii historii. Wszystkie bodaj prace, które do tego nurtu można zaliczyć, są nie tyle syntetyzujące uznaną, ustabilizowaną wiedzę, ile raczej eklektyczną prezentacją różnorakości nurtów, stanowisk, szkół bądź to suwerennymi, autorskimi ujęciami subiektywnie podstawowych zagadnień.
[…] Nie da się studentowi czy adeptowi metodologii historii wyszczególnić pracy, która mogłaby mu podręcznikowo ukazać jej rudymentarne zagadnienia i pole problemowe. Pozostaje więc początkującemu, pod okiem doświadczonego badacza, krok po kroku wytrwałe poszukiwanie własnego wyobrażenia dziedziny i partykularnej w niej swojej kompetencji.
Napotka on na swojej drodze konwencjonalne prace, lecz i nie raz, jak my wszyscy, pobłądzi na niej, trawiąc czas na czytanie prac wtórnych czy przyczynkarskich. Kreując swą warsztatową umiejętność i samodzielność w reinterpretowaniu tradycji, nie raz zazna zwątpienia na tej drodze.
Autorskie konwencjonalne wizje historii, w tym te, które znajdywane są w twórczości wybitnych historyków, filozofów historii czy humanistów tout court powstają nieraz także w wyniku wysiłku rekonstruującego interpretatora.
Trzeba więc je odnajdywać i na nowo ujmować. Zatem zadaniem reflektujących nad historią jest to „prezentystyczne" stosowanie zasobów myśli, intuicji i bodaj mimowolnych konsekwencji obrazów świata powstających w humanistycznej refleksji, dla których historyczność bywa jedynie towarzyszącą, choć jak się zdaje niezbywalną składową.Prace zamieszczone w tym tomie, są świadectwem tej sytuacji.
Czy będą one {pomocn|przydatn)e w poszukiwaniu kompetencji w nad historią, oceni czytelnik. W tomie tym znajdzie zestaw tekstów o twórczości Jerzego Topolskiego. Rozliczenie z nią będzie trwać. Klasycy bowiem taką mają właściwość, że zaprzątają uwagę następnym pokoleniom.Prof.
dr hab. Wojciech Wrzosek (fragment Przedmowy)