Zacznijmy od tajemniczej przepowiedni. Ujawni ją hrabia Władysław, kochający seanse spirytystyczne. Jednak po chwili zakpi z niego Bronisław Pieracki – jako czterokrotnie pochowany ma do tego pełne prawo!
A podobno to śliwowica łącka umarłego stawia na nogi, a żywym otwiera wszystkie drzwi… Chcąc przebić te opowieści, ksiądz Władsyław Gurgacz wspomni o mrożącym krew w żyłach napadzie na Bank Narodowy. Z kolejnych stron Wanda Parylewicz głośno krzyczy, iż taki bank to nic, bo przecież to ona jest symbolem największej afery korupcyjnej!
Bicie zegara na wieży magistratu przypomina, iż czas na premierę w Teatrze Robotniczym. Nowosądecki radiowęzeł rozpoczyna nadawać. Swoisty samograj dociera do domów abonentów za pośrednictwem tysięcy kilometrów drutów.
Na ulicach mieszkańcy plotkują, że w Nowym Sączu mieszka ponad 200 milionerów... Nie został nim jednak niewątpliwie Witkacy, gdyż baba umówiła się na 150 zł, ale twierdziła, że na 100 i tyle dała. Srał ją pies.
W jednej chwili nad miasto nadciągają czarne chmury. Powódź zalewa miasto, zamek wybucha, w ratuszu zaczyna się strajk okupacyjny, a Sądecki Park Etnograficzny walczy z klątwą… Po takich emocjach polecamy: jesienną porą śliwy wraz z pestkami wrzucić do beczek, szczelnie zamknąć i gdy biologia już zrobi swoje, gotowy zacier przepuścić poprzez miedziane rurki, rozlać do butelek, a następnie do gardła!
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.