Stanisław Nicieja w tomie XIV postanowił wrócić do Stanisławowa i napisać nową wersję jego dziejów - poprawioną, poważnie poszerzoną i z nową ikonografią. Dwa kolejne miasta, na których autor skoncentrował swą uwagę w tym tomie, to Zabłotów i Buczacz oraz otaczające je obszerne wsie - Ilińce, Trójca i Chlebiczyn.
Zabłotów był klasycznym sztetlem na galicyjskiej prowincji i wszedł do historii dzięki słynnej fabryce papierosów i cygar oraz imponującemu mostowi na Prucie -,,cudowi architektury transportowej". Autor w swej niekończącej się Kresowej Atlantydzie nad wyraz skupia się na ludziach, którzy tam mieszkali - fragment wstępu do tego tomu najlepiej oddaje myśl autora:,,W Stanisławowie, Zabłotowie i Buczaczu na przestrzeni wieków żyło setki tysięcy ludzi i nie sposób przywołać wszystkich, którzy kreujeli historię i koloryt tych miast.
Po większości z tych ludzi nie pozostał najmniejszy ślad ich istnienia i nikt ich już nie przywoła, choćby był najgenialniejszym historykiem z najkorzystniejszym warsztatem naukowym. Iluż było tych, którzy z syberyjskich lodowni nie wyszli, nie doszli, nie zdążyli na odchodzący pociąg, nie dopchali się do wypełnionego po granice możliwości wagonu i zostali na za każdym razem, pozbawieni choćby nadziei, iż ktoś kiedyś wymieni choćby ich nazwisko!" ale w,,Kresowej Atlantydzie" autorowi niejednokrotnie udaje się wydobyć ich z otchłani zapomnienia.Tom bogato ilustrowany.