Harold Bloom, popularny amerykański literaturoznawca z Uniwersytetu Yale (autor m.in. Zachodniego kanonu i Księgi J), dzieli się w tym tomie swoimi doświadczeniami czytelniczymi. W zamierzeniu książka ma pomagać w „udanej”, „korzystnej” lekturze przywołaniem dużej grupy klasycznych dzieł, z zasady z XIX i XX wieku: opowiadań, poezji, powieści i sztuk różnych autorów europejskich i amerykańskich od Szekspira po Toni Morrison.
Bloom przedstawia, czego poszukiwać w poszczególnych utworach, „po co” je czytać. Nie jest to systematyczny wykład teorii ani historii literatury, ale raczej relacja z osobistego odbioru tych dzieł, pewnego „kanonu”, do którego autor niniejszej książki ciągle powraca od dziesiątek lat.
Jego idea czytania preferuje bowiem rozmiar na wskroś estetyczny. Literatura nie ma służyć celom społecznym, ale prywatnej „rozkoszy czytania”, w której posiada się spotkanie z innością i ukojenie naszej samotności.
Czytamy dla siebie. Lektura dzieł literackich ma nie tyle edukować, ile wzmacniać i rozwijać nasze ja. Płynąca z niej przyjemność jest „egoistyczna”. W tym egoizmie można się posunąć daleko, jeśli zgodzić się z Bloomem, że czytanie powinno być twórcze choćby aż po „misreading”, własne odczytanie, niekoniecznie literalne, a przy tym zdystansowane, „ironiczne”.
„Dobra” lektura to zatem przyjemność,trudna przyjemność, a lektura książki Blooma niewątpliwie mnóstwo otworzy czytelnikowi, czy to początkującemu, czy progresywnemu – może choćby temu drugiemu głównie.