Gdybyśmy chcieli wybrać substancje, które wywarły największy wpływ na rozwój medycyny estetycznej w ostatnich 25 latach, na pierwszym miejscu trzeba byłoby umieścić toksynę botulinową. A gdybyśmy chcieli i mogli (a mogę to zrobić ja, gdyż od prawie ćwierć wieku jej używam) sięgnąć pamięcią do jej „początków" na polskim rynku, to dostrzeżemy, jak nieprzystępną drogę pokonaliśmy. Ile wątpliwości mieliśmy odnośnie do jej wskazań równocześnie stricte medycznych, jak i estetycznych, bezpieczeństwa używania, łączenia z innymi zabiegami i preparatami. Sensacyjne doniesienia mediów i środowiska medycznego o objawach ubocznych okazały się w ogromnym stopniu nieprawdziwe,bez wątpienia nie ułatwiały obiektywnej oceny toksyn botulinowych. Książka Toksyna botulinowa z linii Dermatologia Kosmetyczna to naprawdę nieszablonowa publikacja i to nie tylko dzięki sławie i autorytetowi jej redaktorów i autorów. To, co jest unikatowe i eksponuje ją spośród wielu innych poświęconych tej tematyce jest fakt, że znajdujemy w niej obiektywny opis i porównanie wszelkich przystępnych na rynku toksyn botulinowych. A ponadto wszystko w aspekcie nad wyraz poręcznym, żeby nie rzec „przewodnikowym", krok po kroku, okolica po okolicy, wyszczególnionie po wyróznioniu, bez nadmiaru przypisów i odniesień, jednak wszystko zgodnie z Evidence Base Medicine. Czyta się wspaniale, język jest jasny, prosty i pełen treści. Przystępując do prac redakcyjnych tej książki nie spodziewałem się, jak pouczająca i ciekawa będzie jej lektura. Gorąco i szczerze polecam ją wszystkim lekarzom praktykującym medycynę estetyczną. Powinna się stać pozycją obowiązkową zarówno dla początkujących, jak i dla tych innowacyjnych. Dr med. Andrzej Ignaciuk