podczas II wojny światowej przeprowadzono kilkadziesiąt znacznych operacji inwazyjnych. Wybrzeża stały się polami zażartych bitew; pierwszą linią obrony przed nacierającymi siłami desantowymi. Żołnierze musieli niekiedy zdobywać plaże metr po metrze, ponosząc w walce ogromne straty.
W nadmorski piasek wsiąkała krew dziesiątków tysięcy walczących. Maciej Franz opisuje wszystkie najważniejsze bitwy na plażach całego świata: planowany, lecz nigdy nie zrealizowany desant wojsk niemieckich na Półwysep Helski w 1939 r., niemieckie lądowania w Skandynawii rok później, japońskie operacje desantowe na Pacyfiku i w Azji Południowo-Wschodniej czy wreszcie walki Armii Czerwonej i aliantów zachodnich w trakcie operacji desantowych w różnych częściach świata: w Europie, Azji, Afryce i na Pacyfiku.
Sytuacja na brzegu była daleka od oczekiwanej. Nie tylko czołgi zostały rozbite, lecz także oddziały piechoty zostały przygniecione ogniem przeciwnika. Walki na brzegu prowadzone były w dramatycznych warunkach, a przewaga wojsk niemieckich była ogromna.
W tej sytuacji generał J.H. Roberts nakazał lądowanie żołnierzom Fusiliers Mont-Royal, którzy pełnili funkcję odwodu bojowego dla sił desantowych. O godzinie 7.00 znaleźli się na brzegu i natychmiast weszli do walki.
Niestety także oni ponieśli ogromne straty, a ogień niemiecki nadal prowadzony był niezwykle wydajnie. Ekspresowo zorientowano się, że utrzymanie choćby tych pozycji, które udało się uzyskać w pierwszych chwilach desantu, będzie niemożliwe.
(...