Niniejsza książka jest opowieścią o kryzysie. Tym najpoważniejszym, bo dotykającym sfery ducha, kryzysie naszego kręgu cywilizacyjnego ukształtowanego poprzez chrześcijaństwo przekazane ludom Europy przez Kościół rzymski.
Jaka jest przyczyna tego kryzysu, alias kto lub co za tym stoi? Niniejsza książka nie rości sobie najmniejszych choćby pretensji do wyczerpania tego tematu. Autor stoi jednak na stanowisku, iż w historii nic nie jest informacje raz na za każdym razem i nic nie jest zdeterminowane. Nie rządzą nami jakieś bezosobowe siły z kategorii „obiektywnych praw dziejowych” albo duchy o nieokreślonej proweniencji („duch postępu”, „duch soboru”).
Kryzys, o którym mowa, dotyczy ludzi i został przez ludzi wywołany. Poprzez mocne decyzje polityczne (forsujące np. Laicyzację lub prące do rewolucji), przez mocne idee polityczne i propagandowe narracje, które nie wzięły się znikąd, wreszcie poprzez zakulisowe działanie zorganizowanych grup nacisku (np. Masoneria). Nie chodzi tu bynajmniej o jakąś zwulgaryzowaną teorię spisku, choć ta ostatnia – wskazując na działania potężnych ludzi lub grup – jest o dużo mniej uwłaczająca dla rozumu ludzkiego, aniżeli pogląd wskazujący, iż światem rządzą jakieś bezosobowe moce.
Święty papież wielokrotnie zwracał uwagę – o czym piszemy w książce – na wszechstronność kryzysu współczesnego Zachodu, a tym samym i zagrożeń, wobec których stoi Kościół przełomu drugiego i trzeciego tysiąclecia. Dzisiaj jeden z następców św. Jana Pawła II abdykuje, bo „osłabły siły ducha” (Benedykt XVI), a drugi twierdzi, że najpoważniejszym problemem Kościoła w dwudziestym pierwszym wieku jest… „bezrobocie młodych” i abdykuje ze sprawowania Urzędu Nauczycielskiego, mówiąc: „Kim jestem, aby ich sądzić”.