Bóg nie potrzebuje złotoustych adwokatów, lecz ludzi, którzy będą o Nim świadczyć. Którzy nie uciekają od szorstkości chrześcijaństwa, nie posiadają gładkich odpowiedzi, za to dają w zastaw własne życie. Afrykański teolog Katchekpele o spotkaniu z Bogiem opowiada językiem żywym i pełnym paradoksów. Jasno określa zadanie świadka: prowadzić tego, kto Bogiem gardzi, do konfrontacji z Nim twarzą w twarz; nie przez mówienie o swoim znakomitym życiu, tylko o tym, co się widziało i słyszało. Świętym nazywa człowieka zaskoczonego przez mężczyzny i oddychającego Nim całkowitą piersią. Nie ukrywa przy tym, iż to szaleństwo.