Omawiana książka to nie budowa licząca trzynaście rozdziałów, ale jakby droga krzyżowa trzynastu stacji namiętności, na której Autor daje głos postaciom tak najróżniejszym (zda się...), jak Racine, Descartes, Norwid, Novalis, Słowacki, Kleist, Büchner, Wyspiański, Rimbaud, św. Sebastian, Borges i Lima. To wyliczenie pokazuje - a taki jest wewnętrzny rytm tej książki - że konstrukcyjnym zamysłem Szturca jest stworzenie pulsującej Całości, w której to nie porządek chronologii, lecz rytmika erupcji namiętności jest najważniejsza. Oryginalną tę konstrukcję dźwiga w górę język Szturca: krystaliczny, a przecież jasnością nie przesłaniający erudycyjnego bogactwa. To polszczyzna Autora, który swe możliwości w tym zakresie poznał już dawno. Ma zresztą szczególny dar dialogowania z czytelnikiem, do którego jednakowoż nie zwraca się wprost. A jednak są to teksty dialogiczne - może dlatego,między stronami tego dialogu rozpina się most bycia-w-namiętności, namiętnego istnienia, czytania, pisania, kochania... Efektowna, mądra książka. Książka nie tylko o namiętnościach, ale namiętna książka. Z recenzji dr. Hab. Jarosława Ławskiego, prof. UwB