Dorosłość wyleczy cię z miłości.
Jagodę i Saszę dzieli niemal wszystko. Ona przyjechała do Warszawy z niedużego Zalesia, prowadzi knajpę i spłaca kredyt zaciągnięty na przypominające ruinę mieszkanie. Sasza mieszka w stolicy od za każdym razem i nie zna smutnej rzeczywistości komuny dzięki pieniądzom, które przynosi rewelacyjnie prosperująca firma ojca. Co ich łączy? Cynizm, liberalne podejście do życia i apetyt na więcej. Znają się od lat i od lat spotykają się po to, aby dawać upust swoim seksualnym fantazjom. Ta dziwna relacja nie przeszkadza jednak żadnemu z nich nawiązywać kolejnych łóżkowych znajomości, które w końcu zaczynają komplikować im życie...
Warszawa, niedoskonali bohaterowie, mokre prześcieradła, imprezy, poronienia, wątpliwa moralność i proste zasady – oto, co wyszukacie w powieści „Nu pagadi, czyli Młodzi, Piękni, Sfrustrowani". Wszystko to podane bez wzniosłych deklaracji, dosadnym językiem pozbawionym brokatu i cekinów, za to okraszone wizją współczesnej Polski rodem z krzywego zwierciadła, przewrotnym poczuciem humoru i tym, co niektórzy nazywają szczerością.
Nie miała pojęcia na temat tego, skąd bierze się bliskość. Prościej było po prostu pierdolić się bez zobowiązań, nie zostawiając pola do interpretacji towarzyszowi nocnych wrażeń. Tak, Jagoda lubiła, jak wszystko jest jasne i przynajmniej dla niej zrozumiałe. Taka swoista odmiana obsesji, która nie daje zasnąć, póki nie pojmie się wszystkiego do końca i w najmniejszych szczegółach. Komunikat, jaki wysyłała światu, był zatem wedle tej zasady aż nadto czytelny: dobrze mi samej, nie mam ochoty tego zmieniać. To, że nie do końca było to tym, co działo się gdzieś we wnętrzu, to zupełnie inna kwestia, ale o tym przecież nikt nie musiał wiedzieć.