Niniejsza publikacja ma podtytuł „Wykład akademicki" i taki ma w założeniu charakter. Jednak do chwili zamknięcia pracy nad tekstem nigdzie został on wygłoszony. Tym określeniem z reguły wyjaśniamy status rozważań, ich zarys, niewielką liczbę przypisów i język narracji.
A również uzasadniamy ilustracyjność, co może być uznane wręcz za zbytnie przeilustrowanie wywodu. Wykład ten, demonstrujeny klasycznie, byłby bowiem wsparty dużą porcją prezentacji. Wykład podzieliliśmy na trzy części (ujęcia), przedstawiając w każdej z nich inną perspektywę kluczowych tu pojęć i ich wzajemnych relacji.
W narracji nie posługujemy się wbrew pozorom formą pluralis maiestatis, lecz – idąc za podpowiedzią Kazimierza Twardowskiego – pluralis modestiae, która zdaniem tego wybitnego filozofa jest dla wykładów akademickich najistotniej trafna.
Celami wykładu są poczynienie pewnego porządku metodologicznego i terminologicznego w zakresie pojęć modelu, modelu rozwoju dziecka, a także próba ustalenia ich relacji z czasem zarówno w ujęciu „newtonowskim", jak i „einsteinowskim".
Czyli z czasem postrzeganym jako byt obiektywny i absolutny i czasem relatywnym, podmiotowym, postrzeganym nie tylko indywidualnie, ale także specyficznie. W rozważaniach jest także konkretnie wyeksponowany wątek rozwoju, pokazywanego na przykładzie modeli całożyciowych.
Jednakowoż sam zamysł wykładu i jego główną oś stanowiło dzieciństwo, a ściślej – jego rozwojowy fenomen. I to staraliśmy się w miarę dyskretnie podkreślać, a w każdym razie dojrzeć. Ponadto w tytule tego wykładu.
Zaprezentowany w książce wykład jest wyrazem woli powrotu do zagadnień oraz obszarów podstawowych dla pedagogiki, do powolnego namysłu nad jej filozoficznymi i logicznymi źródłami. To jak „powrót do domu" po wieloletniej wędrówce w dorożce naukowego eseju i niemal literackiej narracji autora.
To też reakcja na upowszechniającą się „pedagogikę poboczy", pedagogikę tak niekiedy egzotyczną, iż aż marginalną dla paradygmatu tej nauki.