„zawsze się z nią droczył. Może dlatego tak wyjątkowo go lubiła? Innych potrafiła stawiać po kątach, a w jego zielonych oczach miała ochotę tańczyć, śmiać się i tonąć za każdym cholernym razem. Poczuła, jak strużka potu spływa jej wzdłuż skroni – była na tyle zgrzana, iż kolejny rumieniec na twarzy nie wzbudzał niczyich podejrzeń. Kto by pomyślał, iż cukiernik wyrobi sobie tak imponująco muskularne ciało od dźwigania palet słodyczy, kilogramów mąki i łopat do chleba? Nieważne, jak nad wyraz próbowała oddzielać życie zawodowe od prywatnych widzimisię – za każdym razem ustawiała ich kuchenne dyżury razem... Najlepiej wieczorami, kiedy służba wracała do swych komnat."
Charlotte, pochodząca z rodziny z wielopokoleniowymi tradycjami kulinarnymi, otrzymuje zaproszenie na królewską ucztę weselną... Od kuchni. Ma sprostać nietuzinkowym zachciankom szlachty, serwując perfekcyjnie skomponowane dania. Jak się okazuje, parna kuchnia, stres, napięta atmosfera, adrenalina i pięćdziesiąt smakowitych potraw sprzyja nie tylko pasji gotowania... O czym Charlotte przekonuje się, pracując ramię w ramię z młodym, przystojnym mistrzem cukiernictwa. Temperatura w kuchni rośnie coraz bardziej.