Aerin Keane uważano za jedną z najlepszych konsjerżek w Stanach. Była wspaniale zorganizowaną perfekcjonistką. Słowem - genialna asystentka dla wyjątkowo wymagających i drobiazgowych osób. Jej usługi nie były tanie, a ona mogła przebierać w ofertach. Kiedy jednak otrzymała propozycję pracy z kilkunastokrotnie wyższą pensją zwykle, niemal od razu zdecydowała się ją przyjąć.
Tę niezwykłą ofertę złożył Calder Welles, miliarder i budowniczy imperium. Był śmiertelnie chory, potrzebował następcy, a następca - dobrej asystentki, która pomogłaby mu w nowych obowiązkach. Jednak Calder Junior, zmuszony do przejęcia producenta, nie chciał mieć nic wspólnego z zatrudnioną przez ojca konsjerżką. Nienawidził go, nie znosił korporacyjnych układów i chciał jak najszybciej powrócić do swojego komfortowego życia - wolnego od większych trosk i jakichkolwiek zobowiązań.
Pedantyczna Aerin wzbudzała w nim mieszane uczucia. Była mu zwyczajnie konieczna, poza tym... Pociągała go jak niedużo która kobieta. Tyle iż jej tupet, temperament i bezpośredniość były nie do przyjęcia. Nad wyraz chciał utrzeć jej nosa. Ale jeszcze bardziej - przestać o niej myśleć. Dziewczyna co rusz rzucała mu wyzwanie.
Aerin wcale nie było łatwiej. Wysoki, przystojny Calder bywał czarujący, ale za moment potrafił zamienić się w aroganckiego dupka. Podobał jej się, choć równocześnie go nie znosiła. Pożądała go, jednak choćby gorący seks z nim był pełen złości. Calder, piękny jak grecki bóg, każdym swym gestem rzucał jej wyzwanie...
Jeśli nie masz serca, nikt ci go nie złamie...