Nie ma takiego szamba, z którego nie można się wydostać!
„Uzależnieni to wcale nie są w głównej mierze ci, którzy piją jabole, żule z opuchniętymi, ogorzałymi twarzami. Ten fajny pan dyrektor czy kierownik jakiejś firmy, prezes czy aktor, prawnik czy lekarz przepięknie rano wypachniony, ubrany, uczesany, który pije wódkę, wyszukaną whisky albo bardzo drogie wino, może być tak samo uzależniony. Po prostu jemu się jeszcze życie układa, jeszcze trochę daje sobie radę. Tyle iż dziś bardziej jakby trwa w życiu, niżeli naprawdę żyje”.
Artur Nowak i Marek Sekielski w tej szczerej do bólu książce rozmawiają o własnym „trwaniu w życiu” – uzależnieniach, które doprowadziły ich na skraj przepaści, gdzie już nic się nie liczy: ani rodzina, ani praca, ani przyszłość. Liczy się jedno – zdobyć alkohol i się napić. I tak samo szczerze opowiadają o swoim leczeniu, mozolnej i krętej drodze prowadzącej do tego, aby żyć naprawdę.
To rozmowa, która czasami kłuje prosto w serce. Lecz też przynosi nadzieję.