Żyjemy w świecie, który nieprzerwanie nakłania nas do osądzania i oceniania samych siebie. W świecie, w którym dominuje pogląd, że uszczęśliwić nas mogą jedynie sukces, osiągnięcia i działanie. Nic więc dziwnego, iż wielu z nas ma skłonność do mierzenia własnej wartości przez porównania z innymi. A gdy nie udaje nam się zrealizować własnych celów i zamierzeń, odczuwamy przygnębienie, niepokój, złość, a nawet wstyd. Nasza pewność siebie rośnie, kiedy wszystko układa się po naszej myśli, i gwałtownie spada, kiedy napotykamy trudności. Uaktywnia się wewnętrzny krytyk, który osłabia wiarę w siebie i poczucie własnej wartości – a to z kolei utrudnia radzenie sobie z tym, co spotyka nas w życiu.
Jak zatem zbudować pewność siebie, która pozostanie niezależna od zewnętrznych okoliczności?
Mary Welford zachęca w swej książce do rozwijania samowspółczucia, które stanie się fundamentem pewności siebie. Współczucie dla samego siebie nie ma nic wspólnego z litością, słabością czy pobłażaniem sobie. To dobór, którego dokonujemy. Zamiast bezwzględnej krytyki – wybieramy patrzenie na siebie z życzliwością, akceptacją i empatią. Zamiast karać się za błędy – dajemy sobie prawo do ich popełniania. Zamiast postrzegać sukcesy i porażki jako wyznaczniki naszej wartości – traktujemy je jako przemijające części życiowego doświadczenia.
Współczucie dla samego siebie to także uważność i pełen akceptacji kontakt z samym sobą, umiejętność rozpoznawania swoich uczuć, potrzeb i problemów i praca nad tym, by rezygnować z tego, co nam nie służy. To w końcu troska o siebie – ze wszystkimi niedoskonałościami i błędami.
Pewność siebie wymaga pracy. Jest czymś, co rozwijamy, a nie czymś, z czym po prostu przychodzimy na świat. Pewność siebie zbudowana na samowspółczuciu jest trwała. Niezależnie od tego, co dzieje się dookoła, dzięki niej czujemy się silni i niepodatni. Wiemy, że wydajnie poradzimy sobie ze wszystkim, co przyniesie życie.
Dzięki tej książce: