Dialog pt. Kritias jest tylko dalszym ciągiem Timaiosa. Fragment. Platon go nie dokończył i tak zostawił. Węzła dramatycznego w nim nie ma, nikt z nikim nie walczy myślami, osoby nie objawiają różnych charakterów i stanowisk.
Dlaczego jest ich tu więcej aniżeli jedna, nie widać. Mówi właściwie tylko sam Kritias. Optycznie Platon nawykł do pisania dialogów – pisał za młodu dialogi żywe – ale Timaios i Kritias już nie mają tego życia, którym grało Państwo.
Została autorowi gadatliwość, poprzez co rozmowa się wlecze i powtarza niejedno, cośmy już czytali w Timaiosie – język bardziej przystępny niżeli język Timaiosa, zdania krótsze, lecz i tu w tekście dużo słów niezrozumiałych i spornych między komentatorami i tłumaczami.
Treść dialogu stanowi bajka o Atlantydzie. Miała to być ilustracja do Państwa. Solidny przykład ustroju, wymarzonego w pierwszej części Państwa, umiejscowiony w zamierzchłej przeszłości Aten. Coś jak poemat prozą.
Nie: rozprawa historyczna.