Ludwik Halévy urodził się w Paryżu w rodzinie żydowskiej. Jego ojciec przeszedł z judaizmu na chrześcijaństwo przed ślubem z Alexandrine Lebas, córką chrześcijańskiego architekta. Ludwik był w swych czasach bardzo znanym i uwielbianym autorem.
Jego utwory nie zdezaktualizowały się do dziś. W niniejszym zbiorku pokazujemy jego wspaniałą opowieść o kobiecej, czy może szerzej – ludzkiej – próżności i żądzy sławy. Książę Agenor pewną kobietę z niższych sfer postanowił ogłosić podczas spektaklu w Operze najatrakcyjniejszą kobieta Paryża.
„W dniu 19 Kwietnia 1889 roku, w Operze, w trakcie przedstawienia trzeciego aktu „Romea i Julii”, książę Agenor literalnie stracił głowę. Biegał od loży do loży, objawiając wszędzie tenże sam uznanie. – Ach!
ta blondynka! Ach! jaka to blondynka! Ach! jaka to nieprzeciętna blondynka! Widzieliście tę blondynkę? Czy znacie tę blondynkę? Jak na teraz, loża to pani de Marizy, obfita parterowa loża, tuż obok sceny położona, rozlegała się temi i tym podobnemi okrzykami uwielbienia.
– Jaką blondynkę? – spytała pani de Marizy. – Jakto! jaką? Jedna tylko jest taka w całej sali teatralnej! Spojrzyj pani przed siebie... Tam w loży pierwszopiętrowej... W loży państwa de Sainte-Mesme. Przypatrz się jej pani baronowo, przypatrz się korzystnie...
Widzisz ją pani? – Widzę. Niegodziwie ubrana, ale... Niebrzydka. – Niebrzydka! Cudo! Istne cudo! Niedobrze ubrana? no... Tak! na to się zgadzam... Państwo Sainte-Mesme posiadają rodzinę zamieszkującą okolice Perigordu: musi to być jakaś krewna z prowincyi.
Ale jaki ma uśmiech! A jak osadzoną szyję! A jakie ramiona! Ach! bardzoj ramiona…”równocześnie sława, jak i zaspokojenie jej próżności były niezwykle krótkotrwałe… a co było dalej można się dowiedzieć po przeczytaniu całego utworu.
namawiamy do lektury!