Zasada honoru rycerskiego nie jest zasadą pierwotną, opartą na ludzkiej naturze; jest ona nienaturalną, a początek jej z łatwością odnaleźć. Jest ona dzieckiem wieków, w których pięści były więcej wyćwiczone niżeli głowy i w których księża więzili rozsądek, tych wieków średnich, tak sławnych z rycerskości. W owych czasach Pan Bóg nie tylko miał czuwać nad nami, lecz i sądzić za nas. To również sprawy sądowe drażliwe decydował Sąd Boży, który zasadzał się z niedużymi wyjątkami na walkach szczególnego rodzaju, nie tylko między rycerzami, ale i pomiędzy mieszczaństwem. Walka w Sądzie Bożym była najwyższą instancją, do której można się było odwołać od wszystkiego wyroku. Tym sposobem nie rozum był trybunałem, lecz siła i zręczność fizyczna, czyli zwierzęcość. W naszych jeszcze czasach, między ludźmi, którzy stosują się do takich pojęć, nie najwykształceńsi i nie najrozumniejsi upatrują ostateczną rację w sprzeczce, która sprowadza pojedynek. Są to pojęcia przejęte dziedzicznie i tradycjonalne...