To poezja powitań i pożegnań, ostatniego horyzontu, którego cień kładzie się na wszystkim, co nazywamy naszym, własnym. To opowieść o pojedynczym słowie wypływającym ze swojej macierzy, niosącym pogłos przodków i echo wszelkich, którym służyło.
To wiersze przekonujące, że w momentach granicznych, w sytuacjach ostatecznych, być może tylko poezja zawiera w sobie żal i tęsknotę, radość i rozpacz, życie i śmierć. Poezja Yvona Le Mena to również historia oka goniącego ku kolejnym widokom i twarzom.
Godzi się na to, co można wypatrzeć u pór roku, co można zabrać na drogę od tych, którzy nie są nam obcy. Bohater, idąc, pyta: czy zerwany czas istnienia zszywa w całość moment śmierci? Czy umieranie jest koniecznością narodzin, czy możliwością życia? Wiersze prowadzą do ludzi, aby wymienić słowo na zrozumienie, spojrzenie na czułość, uścisk rąk na ciepło, czas na bycie.
Tuż, i obok. Bartosz Suwiński