„Inaczej pamiętam, inaczej przemijam" – pisze w swym nowym tomie wierszy Zbigniew Jasina. Czy „inaczej" znaczy tu bardziej? Czy wprost przeciwnie: mniej,dzięki temu intensywniej? A może należy to czytać jeszcze...
inaczej? do czasu, aż pamiętam – przemijam inaczej. Uważniej, pełniej, spokojniej; mimo iż wędruję głębiej – w samego siebie. Do źródeł. Czystych, jednakże gorzkich. I to chyba jest sens wersów, które wybił Jasina w tytule tomu.
Nie bez kozery; te wiersze to dziennik podróży jaką jest życie, przemijanie właśnie. Ale dziennik zapisywany na stacjach coraz odleglejszych, bliższych kresu, zbliża nas zarazem do stacji początkowej. Którą jest ulica – jakże by inaczej – Dworcowa.
„Dziwiłem się / iż mieszkam przy ulicy Dworcowej / w miasteczku / gdzie nie ma peronu (...) tak / u początku mojej filozofii / stał dworzec / którego nie było". Ta refleksja sprzed lat, zdziwienie dziecka, staje się doświadczeniem wieku późnego.
Gdy wracają do nas ludzie, co odeszli, miejsca, które porzuciliśmy, i sprawy, które pora zamknąć. Jasina ma dla nich czułość i emocje, lecz też uwagę i chłód, którymi się przed czułością i emocjami broni, żeby nie tylko pamiętać, a i zrozumieć.
Aby jednak zrozumieć naprawdę, nie można kłamać. Etyczne napięcie tych wierszy jest więc czytelne solidnie, jak zapisane w nich wzruszenia poety, dobierającego słowa oszczędnie, lecz sięgającego nimi głęboko.
Artur Daniel Liskowacki