Miasto, będące czy to murem, czy to ciałem, jest pełne paradoksów. Tym bardziej czytelnych, im lepiej skonfrontowanych ze współczesną kulturą i jej dyskursami. Metropolie są terytoriami pokaźnych możliwości i nadziei, dotkliwych rozczarowań i bolesnych upadków, bywają miejscem naznaczonym anonimowością, gdzie można zniknąć, dać się pochłonąć bez pozostawienia tropu, sąjednocześnie domeną wszelkiej maści sporych Braci, przestrzenią, w której nie sposób umknąć kamerom, ciekawskim ludzkim oczom czy karzącym rękom władzy.
Jestem przekonana, że to jedna z przyczyn, dla których seria "City" jest nieśmiertelnie oryginalna – bo podąża za przeobrażającymi się paradoksami, mierząc się każdorazowo nie tylko z imaginarium artystycznych konceptów miasta, lecz i z polemikami właściwymi współczesności.
To właśnie powoduje, że "City" w każdej ze swoich odsłon ma do zaoferowania nowe pomysły, nowe dylematy, nowe lęki i nową wrażliwość na konkretną tematykę, mimo że leitmotiv pozostaje niezmienny.
Ksenia Olkusz