W rutynowym doświadczeniu głosy są wciąż obecne, dobiegają zewsząd. Głos to zaledwie ulotna wibracja wydychanego powietrza. A zarazem - dzięki niesionym znaczeniom, niepowtarzalnej barwie i rozmaitym sposobom modulacji - najbardziej jednostkowy środek wyrazu o zdawać by się mogło nieograniczonych możliwościach. Dlatego nie dziwi, że od początku swej historii interesowała się nim filozofia. Książka pokazuje właśnie filozoficzną historię głosu: od Sokratejskiego daimoniona, przez Platońskie dążenie do "umartwienia" głosu w sztuce retorycznej, koncepcję Arystotelesa, nowożytne koncepcje racjonalistyczne i sensualistyczno-woluntarystyczne do współczesnych koncepcji fenomenologicznych oraz psychoanalitycznych. Do odsłaniania filozoficznej historii głosu głównego impulsu dostarczyła najbardziej spektakularna interpretacja znaczenia głosu - interpretacja Derridy. Sformułował on diagnozę, zgodnie z którą uprzywilejowanie wokalnie artykułowanego słowa stało się podstawą metafizyki. I dlatego opatrzył ją mianem fonologocentrycznej. Tym samym pokazał, iż można potraktować głos jako ogniskową nie tylko filozofii języka, nie tylko filozofii podmiotu, ale całości metafizyki.