Tołstoj pisał ˝Spowiedź˝ już nie jako literat, ale jako zelator idei religijno-społecznej, która w nim zaświtała. Wyrobiwszy w sobie przekonanie, że literatura beletrystyczna jest złą dla ludzkości, że podział klas społecznych jest złem, Tołstoj złamał swoje złote pióro powieściopisarskie, i przyodziawszy chłopską siermięgę, pracował w polu. Tacy ludzie mogą być illuminatami – ale są absolutnie szczerymi. Wobec tych faktów, dziwnie uderza pewne lekceważenie ˝Spowiedzi˝ Tołstojowej poprzez tych samych literatów, którzy powieści jego pod niebiosa wynoszą. W encyklopediach czyta się po prostu: iż powieści Tołstoja są pierwszorzędne, a ˝Spowiedź˝ i następne dzieła ˝zbiorem sofizmów i obskurantyzmu˝; Voguë, który tak po mistrzowsku i con amore powieści jego omawia i ocenia, Spowiedź zbywa słowem politowania. – A jednak w tej książce, jak powiedziałem, staje przed nami dusza wielkich wymiarów, dusza w której nie tylko Rosja się wciela, lecz w której się jawi dusza ludzkości, cierpiąca i dobijająca się prawdy. Tym więcej należy się temu dziełu powetować to chwilowe zapoznanie.