„Joe przyjrzał się sobie w lustrze. Z ręką Freda wokół jego penisa było mu do twarzy. Wyglądał naprawdę korzystnie i sexy. Poprzez krótką chwilę zastanawiał się, jak seksownie by wyglądał, gdyby zamiast dłoni wokół jego penisa znajdowały się wargi Freddiego. Nie musiał jednak długo nad tym rozmyślać – Fred w końcu pochylił głowę i polizał czubek jego penisa."
Joe i Fred przyjechali z LA do Vegas, a dzisiaj wracają do domu przez pustynię. Joe prowadzi samochód i przeklina w myślach pomysł Freda, podczas gdy jego kochanek błogo śpi, pochrapując na siedzeniu obok. Gdy na ich drodze w końcu pojawia się motel, chichot Joego budzi Freda, który po ujrzeniu jego nazwy w dodatku wybucha śmiechem.
W największym apartamencie motelu, z lustrem zawieszonym nad łóżkiem, ich sprośna gadka rozwija się w gorącą, erotyczną akcję. Mężczyźni zastanawiają się, dlaczego ktoś z własnej woli miałby chcieć opuścić Hotel California...