Opowiadanie z czasów prześladowania Unii przez władze rosyjskie na Podlasiu. Większość struktur Kościoła unickiego znalazła się w granicach Rosji po trzech rozbiorach Polski. Przed I rozbiorem Polski Kościół unicki był jednym z największych związków wyznaniowych w Rzeczypospolitej, z ośmioma diecezjami: kijowsko-wileńską (metropolia), łucką, lwowską, połocką, przemyską, chełmską, pińską i włodzimierską. Łącznie unici dysponowali 9452 budynkami sakralnymi. Ok. 60% tego stanu posiadania znalazło się po trzech rozbiorach Polski w granicach Cesarstwa Rosyjskiego. Kolejni władcy Rosji negatywnie odnosili się do unitów, z zasady postrzegając ich jako prawosławnych, którzy pod przymusem przyjęli jurysdykcję papieża i przy pierwszej okazji wystąpią z niej. Szeroko zakrojona działalność na rzecz nawracania unitów na prawosławie została podjęta na ziemiach białoruskich i litewskich już za rządów Katarzyny II. Po przerwie w latach panowania Pawła I i Aleksandra I walkę z unią na nowo podjął car Mikołaj I. Administracyjną likwidację Kościoła unickiego poprzedziła długofalowa kampania upodabniania obrzędów unickich do prawosławnych koordynowana przez biskupa litewskiego Józefa Siemaszkę. W 1839 na synodzie w Połocku ogłoszono zniesienie unii na Litwie i Białorusi; przetrwała jedynie diecezja chełmska. Do jej likwidacji doszło w 1875. W procesie przymusowego nawracania ludności zaimplementowano bezpośrednie środki przymusu; w Pratulinie i Drelowie starcia unitów z wojskiem rosyjskim przyniosły ofiary śmiertelne. Mimo administracyjnego uznania wszelkich byłych unitów za wyznawców prawosławia ok. 100 tys. Osób nigdy nie podporządkowało się carskim zarządzeniom, bojkotując parafie Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego. (Za Wikipedią).