Opowieść o dziejach bomby wędrującej poprzez rozmaite środowiska i podawanej z dłoni do rąk. Juz sam tytuł wskazuje o czym będzie utwór: jest to historia pocisku. Od momentu jego stworzenia (poprzez polaka -chemika) po jego zniszczenie w odmętach Wisły.
Akcja toczy się około roku 1905 w czasie rozruchów robotniczych, w Warszawie, Łodzi i okolicach. Pocisk wedruje poprzez mnóstwo rąk, które mają mniej albo więcej wspólnego z rewolucją. Sam, niemy świadek wydarzeń w jakiś sposób determinuje losy posiadaczy, wpływa na ich czyny - niekoniecznie korzystnie.
W końcu, gdy już ma zostać użyty, poprzez przymierającego głodem szwacza na jego szefie - zawodzi. Okazuje sie, iż jest zepsuty. Żołnierze detonują go w Wiśle, ale na tym nie kończy sie jego rola. Wybuch słychać w więźieniu, słyszą go więźniowie - uczestnicy powstania.
Jest to tak jakby pobudka i okrzyk - Nie wszystko jeszcze stracone! Jeszcze kiedyś...!!!-